Marcin Weron Wydany na świat w piątek 1972 roku, Poznańczyk, z wykształcenia muzykolog, z zawodu kierownik produkcji w branży medialnej, z przyzwyczajenia domator. Fotograficzny aparat posiada i używa, niemniej fotografią, jako dziedziną sztuki, interesuje się średnio, z tendencją do właściwie wcale. Stanowi ona dla niego wyłącznie medium pozwalające zaspokoić kompulsywną potrzebę kreowania; dodajmy, nieco na wyrost, że artystycznego. Surowe zdjęcia traktuje jako półfabrykat do tworzenia, tak zwanych przez niego, 'fotograficznych obrazów’ (nazywając je ‘fotografiami’, wzbudza zabawne oburzenie ortodoksyjnych fotografów purystów), będących efektem użycia fotograficznych utensyliów i umiarkowanie umiejętnego posługiwania się komputerową foto-przetwornicą pod wpływem nieco zwyrodniałej wyobraźni. Od zarania utrwala i twórczo zniekształca (przynajmniej tak mu się wydaje) głównie siebie, a od mniej więcej sześciu lat z narastającą przyjemnością znęca się również nad obcymi – głównie przedstawicielkami płci niewstrętnej. Stąd też podział jego wirtualnej galerii (do której obejrzenia gorąco zachęca: marcinweron.pl) na autoportrety i nieautoportrety. Powyższemu procederowi oddaje się wyłącznie (z nielicznymi wyjątkami) w swoim quasi-studiu (ze względu na panujący tam półmrok i permanentny bałagan zwanym również fotonorą) zaaranżowanym w suszarni bloku, w którym mieszka. Fotograficzny samouk. Pijący. Okresowo zabawny. Jego „artystyczne” CV jest przeciwieństwem fascynującego – prawie cały dotychczasowy „splendor” zamyka się tysiącami mniej lub więcej ważących 'lajków’ w licznych zero-jedynkowych galeriach, kilkoma pomniejszymi publikacjami oraz – co ceni sobie najbardziej – zaproszeniami na Balans Foto Festiwal w 2019 roku, a w 2020 do Zawiercia na Photo Summer Day i na Rybnicki Festiwal Fotografii (autorska wystawa). Amator. marcinweron.pl